Teksty Drugie 2002, 1-2, s. 125-139
Aporie, skandale, wyrwy w
tekście. Etyka opowieści o
Zagładzie.
Aleksandra Ubertowska
http://rcin.org.pl
Aleksandra U BERT O W SKA
Aporie, skandale, wyrwy w tekście.
Etyka opowieści o Zagtadzie
Holocaust nie pozwala zam ienić postawy prak
tycznej na teoretyczną, przejść z pozycji osoby
nim dotkniętej na pozycję widza, gdyż pamięć
wydarzenia przeżywanego jako bezsensowne
jest tylko Wtedy autentyczna, gdy odczuwa się
ją jako coś nieznośnego.
Agnes Heller
etyczne M ówienie musi być gwałtem na języku
Emmanuel Levinas
Robert Scholes^ w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób konkret
ne narracje fikcjonalne pozwalają się połączyć z określonym „paradygmatem
etycznym”, umieszcza punkt zwrotny, związany z rozprzęgnięciem przejrzystego
kodu postępowania, w momencie narodzin powieści nowoczesnej. Bohaterowie
powieści XIX-wiecznej słyszą jeszcze „nigdy nie milknący glos wewnętrzny”, któ
ry badacz interpretuje jako personifikację „świadomości pojmowanej jako sumie
nie”2. W powieści nowoczesnej ów glos wewnętrzny niemal nieodwołalnie zanika.
W prozie XX-wiecznej bowiem problematyka etyczna uległa przesunięciu poza
granice tekstu, bywa aktualizowana w dramatycznym dialogu z czytelnikiem, któ
ry nie dysponuje żadną etyką normatywną (w każdym razie na pewno okazałaby
się ona bezużyteczna w konfrontacji z tekstem). W tych okolicznościach pożądane
byłoby raczej wypracowanie jakiejś odmiany „etyki sytuacyjnej”, dyspozycji
zakładającej gotowość do moralnej refleksji nad jednostkowym, niepowtarzalnym
tekstem literackim. Właśnie sytuacja lektury staia się przedmiotem szczególnej
uwagi w ramach szeroko dziś dyskutowanego, etycznego zwrotu w badaniach lite
1 R. Scholes Powieść jako paradygmat etyczny, przel. P. Czapliński, „Pamiętnik Literacki”
1992, z. 4.
2/i Tamże, s. 191.
125
http://rcin.org.pl
Szkice
rackich3. Próby zdefiniowania etycznego wymiaru czytania, podejmowane w jego
obrębie zmierzają w podobnym kierunku. Etyka lektury miałaby prowadzić -
w myśl założeń Johna H. Millera - do „rozpoznania w tekście tego, co nieoczekiwa
ne, a nawet szokujące czy skandaliczne”4 czy też - jak powiada Paul de Man - do
skrupulatnego odczytywania w nim śladów „gramatyczno-retorycznej konflikto-
wości”3. Dla obydwu autorów sfera wartości w akcie czytania otwiera się wraz z go
towością do przyswojenia (ale nie „oswojenia”) tego, co w tekście nowe, niekano-
niczne. Należałoby więc przyjąć, że to, co etyczne, w literaturze sytuuje się na prze
cięciu inwencji (tekstu) i odpowiedzialności (czytelnika), w niepoddającym się ko
dyfikacji zdarzeniu lekturowym, w spotkaniu z „innością” tekstu.
Bardziej inspirujące z perspektywy problematyki niniejszego artykułu wydają
się jednak, chronologicznie wcześniejsze, przemyślenia Emmanuela Levinasa (fi
lozofa, który zresztą patronował odrodzeniu problematyki wartości w filozofii i li
teraturoznawstwie), wiążące etyczny walor mowy z koniecznością złamania natu
ry języka, z „gwałtem na języku”. Levinasowskie6 przeciwstawienie ontologicznej
Wypowiedzi „etycznemu Mówieniu” niesie z sobą znacznie poważniejsze impli
kacje- sugeruje jakoby etyczny aspekt mowy oznaczał zakwestionowanie samych
podstaw bycia i byl równoznaczny z fundamentalnym wystawianiem się na ryzy
ko. W Levinasowskim postulacie mowy, odwołującym się do wartości - jeżeli od
nieść go do opowieści o Zagładzie - „anomalie dyskursu, konstrukcje agrama-
tyczne”7 powodują coś więcej niż zdawkowe zadziwienie nowością. Czytelnik po
winien w lekturze odtworzyć moment absolutnej obcości, nieprzyswajalności do
świadczenia Holocaustu, odczytać paradoksalną strukturę „sensu braku sensu”
(ta formula, zdaniem Agnes Heller8, najpełniej obrazuje istotę zagłady narodu
żydowskiego, której idea narodziła się w kulturze racjonalnego usensowniania
świata).
' Zob. M.P. Markowski Zwrot etyczny w badaniach literackich, „Pamiętnik Literacki” 2000
z. 1.
4/ J.H . M iller The Elliics o f Reading, w: tenże: Theoiy Nerw and Then, Durnham 1991,
s. 338-340. Cytuję wg A. Burzyńska, Krajobraz po dekonslrukcji, „Ruch Literacki” 1995 z.
2, s. 90; taż Leklurografia. Filozofia czytania wedługJacquesa Denidy „Pamiętnik Literacki”
2000 nr 1.
5// Tamże, s. 86.
6/ Ten pogląd Levinasa (pozostający w sprzeczności z jego wcześniejszymi przekonaniami,
koncetrującymi się wokół etyki spotkania, rozmowy) pochodzi z książki Autrement qu’être
ou au-dela de l’essence (Haga, 1974), która była odpowiedzią na tekst J. Derridy Przemoc
i metafizyka. Powołuję się tu na artykuł S. Critchleya Etyka dekonsukcji (fragment),
przel. J. Gutorow, „Odra” 1999 nr 10, s. 61. W tym samym numerze zamieszczono
również komentarz J. Gutorowa Inny D enida? (kilka refleksji nad tzw. etyką dekonslrukcji).
7/ Zob. M. Riffaterre Semiotyka intertekstualna: interprétant, przel. K. i J. Faliccy, „Pamiętnik
Literacki” 1988, z. 1.
^ Zob. A. Heller Pamięć i zapominanie. O sensie i braku sensu, przel. A. Kopacki, „Przegląd
Polityczny” 2001 nr 52/53.
126
http://rcin.org.pl
Ubertowska Etyka opowieści o Zagładzie
Moment etyczny w prozie współczesnej zaznacza swoją obecność w podejmowa
nych na różne sposoby projektach „lektury niemożliwej”, w dyskursie, który poda
je w wątpliwość swoje własne podstawy. Jeżeli przyjmiemy za Paulem de Manenr,
że uprzywilejowany i subwersywny potencjał literatury przejawia się w tym, że nie
ulega ona automistyfikacji, zawiera w sobie możliwość samozaprzeczenia, wów
czas etyki literatury trzeba będzie upatrywać w wyrazistej konfiguracji zabiegów
pisarskich, które wcześniej nazwaliśmy „anomaliami dyskursu”: w zaskakującym
zerwaniu ciągłości opowieści, obecności aporii, skandali semantycznych, wyborze
szokująco „niestosownej” tonacji stylistycznej i konwencji gatunkowej, „nielo
gicznym” zwielokrotnieniu „ja” mówiącego, wreszcie - w podważeniu przesłanek
konwencji przedstawienia, respektowanych przez czytelnika.
Właściwie wszystkie wymienione zabiegi pozwalają - bez dokonywania zbęd
nego retuszu - umieścić się w ramach katalogu powinności, którym sprostać powi
nien pisarz mówiący o Zagładzie. Najważniejszą, najbardziej ważką (etycznie)
kwestią, z którą musi się on uporać, wydaje się pytanie o to, jak uchylić pokusę
złagodzenia niepojętej grozy Holocaustu10, jak nie mówić o niej eufemizmami.
Opowieść o Zagładzie musi w sposób oczywisty stać się wariantem „mowy samo-
niszczącej”, niszczącej również ramy lektury, tak by czytelnik (przyjmując rolę
świadka deformacji, radykalnego zróżnicowania tekstu) doświadczył drastyczno
ści opresji. Ta strategia „ryzykownego pisania” sama jednak niesie ze sobą ryzyko
etycznej nieodpowiedzialności, wątpliwej etycznie dezynwoltury spełniającej się
w skrajnie naturalistycznym, „faktograficznym” pisaniu „bez osłonek”. Powinna
jej więc towarzyszyć świadomość, iż „drastyczne zdawanie relacji” jest balansowa
niem na krawędzi; wystarczy jedno nieopatrznie użyte słowo, by zatarciu uległa
granica między opisem aktu wykluczenia, stygmatyzacji a mimowolnym (doko
nującym się wbrew intencjom mówiącego) przyzwoleniem na ten proceder. „Mowa
samoniszcząca” - by nie stała się jedynie efektowną formułą retoryczną - domaga
się uruchomienia trwalej korekty, „ramy etycznej”, wypływającej z refleksji nad
własnymi ograniczeniami czy - inaczej mówiąc - z namysłu nad sensem (skądinąd
kontrowersyjnej) wypowiedzi współczesnej pisarki: „etyka nieskończonej różnicy
jest niemożliwa”1
Tożsamość i język
Dylematy związane z tym, jak wysłowić Zagładę, pozostają w bliskim związku
z problematyką żydowskiej tożsamości wypracowywanej w trakcie szeroko rozu
9 Cytuję za J.N . Riddel Od Heideggera do Detridy aż po przypadek: podwojenie a język
(poetycki), przei. K. i J. Faliccy. „Pamiętnik Literacki” 1987 z. 4.
10/O poszukiwaniu adekwatnego języka w świadectwach Holocaustu pisze J. Leociak
we wstępnych rozdziałach swojej książki Tekst wobec Zagłady (o relacjach z getta
warszawskiego), Wrocław 1997, s. 26-31. Zob. też S. Barańczak Posłowie w: W. D ichter Koń
Pana Boga, Kraków 1996, s. 219-220.
1 A. Bielik-Robson Inna nowoczesność. Pytania o współczesną formułę duchowości,
Kraków 2000, s. 274.
127
http://rcin.org.pl
Szkice
mianej refeksji nad językiem. Jacques Derrida w eseju EdmondJabés i kwestia księgi
opisuje doświadczenie judaizmu jako przemierzanie Księgi, dodając, iż Żydzi są
autochtonami jedynie w siowie i piśmie. Również obfitość tekstowych relacji
o Zagładzie jest często interpretowana jako efekt „przymusu pisania”, który staje
się dla ofiar Holocaustu elementarnym odruchem egzystencjalnym, gestem
(w dosłownym znaczeniu tego słowa) „życiodajnym”. Zakorzenianie biografii wo
jennych w piśmie urasta do rangi podstawowej przesłanki życia i człowieczeństwa,
przy której żydowscy autorzy trwają uporczywie, wbrew okrutnym okoliczno
ściom, często wręcz uniemożliwiającym pisanie12.
Przeświadczenie, że żydowska tożsamość jest wytwarzana w mówieniu, zyskało
nowy - i przejmujący - sens w biografii Victora Klemperera13, poświadczonej na
kartach wojennych Dzienników*“* i Z.7715. Klemperer opisuje w nich swoje przeży
cia z okresu Zagłady, rejestrując rozmaite przejawy nazistowskiej nowomowy, po
kazując przy tym, jak skażona świadomość i degeneracja kultury przekłada się na
stan skażenia języka. Zbiera skrupulatnie upokarzające antysemickie wyzwiska,
kierowane pod jego adresem {Schwein, Judenschwein, Miststück) i czyni z nich oso
bliwe „fiszki” w prowizorycznym warsztacie filologa. Ta heroiczna praca stwarzała
możliwość wykroczenia poza zniekształcającą jasność widzenia perspektywę ofia
ry, umożliwiała zachowanie duchowej niezależności w sytuacji historycznej, do
raźnej opresji. Owe studia filologiczne - prowadzone w ekstremalnych warun
kach, w stałym zagrożeniu śmiercią - skłoniły autora LTI do przewartościowania
koncepcji języka pojmowanego jako abstrakcyjny, neutralny nośnik sensu.
„Mowa, która jest czymś więcej niż krew” (jak głosi motto Notatnika filologa16) jest
organiczna i irracjonalna, wchodzi w związki z aspektami kondycji ludzkiej, nad
którymi człowiek nie sprawuje pełnej kontroli. Staje się więc bardziej pierwotna
niż akt stanowienia osoby, raczej warunkuje, niż jest warunkowana.
Odkrycie, że u źródeł samorozumienia leży wybór języka, określało w sposób
dramatyczny okoliczności uprawiania literatury przez pisarzy żydowskich, wy
wodzących się z niemieckiego obszaru językowego. „Jak uświęcić popioły w języku
Zob. J. Leociak Dlaczego pisali? w: tenże: Tekst wobec Zagłady.. s. 97-133. Polemiczne
stanowisko wobec wartości świadectwa pisanego reprezentuje socjolog Barbara
Engelking w książce Zagłada i pamięć. Doświadczenie Holocaustu i jego konsekwencje opisane
na podstawie relacji autobiograficznych, Warszawa 2001. Autorka zbierała materiały do
swojej książki w oparciu o metodę „wywiadu narracyjnego” Normana Denzina (s. 12).
O przemianach niemiecko-żydowskiej tożsamości Klemperera por. Y. Riecker, ,£ich alles
assimilieren können und doch seine Eigenart bewahren". Victor Klemperers
Identitätaskonstruktion und die deutsch-jüdische Geschichte. W: Im Herzen der Finsternis. Victor
Klemperer als Chronist derNZ-Zeit. Hrg. H. Heer. Berlin 1997.
14 V. Klemperer, Ich will Zeugnis ablegen bis zum letzten. Tagebücher 1933-45, Berlin 1995.
Polski przekt. V. Klemperer Chcę dawać świadectwo aż do kotica. Dzienniki 1933-1945,
przel. A. A. Klubowie, Kraków 2000.
15/ V. Klemperer LTI. Notatnik filologa, przel. J. Zychowicz, Kraków-Wroclaw 1983.
Tamże, s. 6.
128
http://rcin.org.pl